Opowiedz o największej porażce? To jedno z popularniejszych pytań, które pojawia się w procesie rekrutacji. To pytanie może wystąpić też w wersji pozytywnej tj. opowiedz o największym sukcesie? W tym tekście staram się podpowiedzieć o co, tak naprawdę chodzi w odpowiedzi na te pytania oraz jak na nie skutecznie odpowiedzieć, by sobie nie zaszkodzić na rekrutacji.
Opowiedz o największej porażce?
“Będąc na wycieczce szkolnej popchnąłem koleżankę. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że upadając złamała sobie rękę. Było mi przykro, a wychowawca obniżył mi ocenę za zachowanie na świadectwie.”. Potrafię sobie wyobrazić konsternację na Twojej twarzy po przeczytaniu wstępu do tego akapitu. Ta wypowiedź jest jedną, z jaką kiedyś się spotkałem na rekrutacji. No cóż opisane zdarzenie na pewno nie było przyjemne, szczególnie dla poszkodowanej koleżanki. Nie o tym jednak chcę napisać w tym miejscu, mam jednak przekonanie, że Ty również – już się domyślasz, że na tytułowe pytanie nie należy tak odpowiadać.
Jak należy? Przygotowując się do rozmowy rekrutacyjnej sugeruję przygotować sobie po 2 lub 3 odpowiedzi dotyczących największych porażek, jak i największych sukcesów – uwaga w karierze zawodowej. Pamiętaj aplikujesz o nową pracę, zatem 100% koncentracji na zagadnieniach dotyczących pracy, a nie życia osobistego, czy innych.
Kiedy słyszysz na rekrutacji pytanie – opowiedz o największej porażce – osoba, która je zadaje chce poznać, jaką postawę reprezentujesz w trudnych sytuacjach, które bardzo często zdarzają się w każdej pracy. Jak sobie radzisz w stresujących sytuacjach? Czy potrafisz wtedy być samodzielna / samodzielny? Jak umiesz ocenić ryzyka, a przede wszystkim, w jaki sposób wychodzisz z takich sytuacji, z jakimi wnioskami na przyszłość. Poniżej propozycje udzielenia odpowiedzi na tytułowe pytanie:
Przykład 1.
Zespół, za który odpowiadałem w ostatnim tygodniu okresu rozliczeniowego miał 80% realizacji planu. Jeden z moich pracowników deklarował, że transakcja którą prowadzi na pewno zamknie się sprzedażą i dzięki temu zrealizujemy nasz cel, a nawet była szansa na jego lekkie przekroczenie i osiągnięcie pułapu 102%. Tak się jednak nie stało – klient w ostatnim momencie wycofał się z transakcji. Nie zrealizowaliśmy planu, a co gorsza cały zespół nie otrzymał premii. Ta sytuacja nauczyła mnie, aby nigdy więcej nie opierać perspektywy realizacji planu tylko na 1 transakcji. Od tamtego feralnego miesiąca razem z całym zespołem pracowaliśmy na to, aby na koniec każdego miesiąca mieć co najmniej 3 transakcje “w zapasie”. Zdarzało się, że jedna z nich lub dwie nie dochodziły do skutku, ale ta trzecia zawsze.
Przykład 2.
Zawsze wierzyłem, że wiem lepiej i umiem lepiej od innych. Pracowałem nad modelem finansowym, na podstawie którego mój przełożony miał zarekomendować realizację inwestycji Zarządowi firmy. Przed zakończeniem modelu poprosiłem zaufanego kolegę o weryfikację, czy wszystko prawidłowo w nim się zlicza. Kolega wskazał, że nie uwzględniłem wszystkich kosztów. Na początku zignorowałem tę podpowiedź, potem zreflektowałem się i szybko “na kolanie” naniosłem zmiany. Niestety nie sprawdziłem działania formuł i model pokazał złe wyniki. Przekazałem plik mojemu przełożonemu. Wróciłem do komputera i raz jeszcze sprawdziłem całość – odkryłem niezgodność i szybko dokonałem korekty. Bezzwłocznie poinformowałem mojego szefa o zmianach i przekazałem prawidłowo działający model. Przeprosiłem mojego przełożonego i kolegę. Już nigdy więcej taka sytuacja się nie powtórzyła. Nic nie wychodzi ode mnie jeśli tego trzykrotnie nie sprawdzę.
Podsumowanie
Opowiedz o największej porażce, czy opowiedz o największym sukcesie – na pewno widzisz analogię i wiesz już, jak odpowiadać na jedno, jak i drugie pytanie. Gdybyś jednak miała / miał nadal wątpliwości – nie zawahaj się mnie użyć 😉 i skontaktuj się ze mną.